Druzno znów zanieczyszczone. Ścieki z chłodni w Terkawce

Na szczęście, tym razem nie doszło do katastrofy o tej skali, co w maju w rezerwacie Druzno

Na szczęście, tym razem nie doszło do katastrofy o tej skali, co w maju w rezerwacie Druzno

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Rzeka Terkawka i jezioro Druzno po raz kolejny zostały zanieczyszczone, tym razem ściekami z chłodni. W maju z jeziora oraz dopływającej do niej rzeki Wąskiej wyłowiono około tony śniętych ryb.




Na początku lipca do Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie trafiła anonimowa informacja o zanieczyszczeniu. Zdaniem osoby, która to zgłosiła w rzece pływały śnięte ryby, a woda miała nieprzyjemny zapach. Kilka dni po tym zgłoszeniu, w tej samej sprawie alarmował elbląski związek wędkarzy.
Sygnał od razu sprawdzono.

Na śnięte ryby co prawda nie natrafiono, zainteresowanie pracowników inspekcji wzbudziła jednak chłodnia w Gronowie Górnym. U wylotu zakładowej oczyszczalni, która połączona jest z rzeką Terkawką, natrafiono na mętne, śmierdzące ścieki i kożuch zanieczyszczeń. Pobrano próbki wody i rozpoczęto kontrolę w przedsiębiorstwie.


— Okazało się, że w czerwcu uruchomiono tam wcześniej zmodernizowaną oczyszczalnię ścieków — mówi Bogdan Meina, Warmińsko - Mazurski Wojewódzki Inspektor Środowiska. Okazało się jednak, że nie zapewniła ona odpowiedniej jakości i nie spełnia standardów. Nie do końca oczyszczone ścieki trafiły do Terkawki i dalej do jeziora Druzna. 


Badania wykazały, że przekroczono prawie wszystkie dopuszczalne wskaźniki zanieczyszczeń. Właściciel zakładu odpowiedzialny za niedopełnienia obowiązków został ukarany mandatem. Postępowanie wobec firmy jeszcze trwa. 


— W tej chwili zakończył się już zbiór groszku - czyli okres, w którym ta firma działa na zwiększonych obrotach i tym samym produkuje więcej ścieków. Sprawy jednak tak nie zostawimy — zapewnia Meina. — Nie chcemy dopuścić do tego, aby sytuacja powtórzyła się za rok. 


Przypomnijmy. W maju z rezerwatu przyrody jeziora Druzno i dopływającej do niego rzeki Wąskiej wyłowiono blisko półtorej tony śniętych ryb. Postępowanie prokuratorskie przeciw pasłęckiej mleczarni, podejrzewanej o przyczynienie się do katastrofy ekologicznej nadal rwa. Do końca lipca zakład ma czas na usunięcie awarii, a na wykonanie modernizacji oczyszczalni termin do końca roku.


Przez kilka dni, kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z właścicielem chłodni, niestety bez rezultatu.

naj

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. arti #1449378 | 178.181.*.* 29 lip 2014 18:37

    prokuratura w rok nie morze ustalic a postronny człowiek w jeden dzień morze to zrobic rok im zajeło i nic ale szarego kowalskiego ujebać to potrafią

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. arti #1449376 | 178.181.*.* 29 lip 2014 18:34

    chory kraj mandat to jest szok w tym polskim syfie niema ładu składu za takie zanieczyszczenie wody w niemczech by sie nie wypłacił szmaciarz przeraża mnie ten chory system pokolenie tych komuchuw jak zdechnie morze bedzie lepiej

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. JOJO #1449322 | 109.243.*.* 29 lip 2014 17:11

    Albo jezioro jest rybaków,albo wędkarzy....pogodzić się tego nie da.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. G. #1449282 | 83.24.*.* 29 lip 2014 16:06

      Haha, mandatem, śmieszne ! Strasznie dolegliwa kara, mobilizująca do podjęcia działań. Gość się w oczy będzie śmiał i nic nie zrobi, dopóki nad łbem mu kryminał nie zawiśnie !

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Groszek się zbiera #1449280 | 88.156.*.* 29 lip 2014 16:06

      czy może groch?

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (7)