Najważniejsze, żeby bezdomni chcieli przyjąć pomoc

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

W Elblągu żyje około 200 bezdomnych. Jesień i zima to dla nich najtrudniejszy okres. Służby miejskie zameldowały już gotowość do niesienia pomocy wszystkim bezdomnym, którzy zimą będą chcieli się schronić przed mrozem i uciec przed głodem. Teraz najważniejsze jest, żeby osoby bez własnego dachu nad głową chciały z tej pomocy skorzystać.
Na początku tego tygodnia w domu dla bezdomnych mieszkało 59 mężczyzn. To, teoretycznie, oznaczało już przepełnienie, bo do końca października placówka, zgodnie ze statutem, może dawać schronienie co najwyżej 50 bezdomnym.
— Przez ostatnie trzy tygodnie przyjęliśmy aż 25 osób. Większość z nich to nasi starzy znajomi, którzy opuszczają nas wiosną i wracają, gdy nastają chłodniejsze dni. W tej liczbie nieznanych nam mężczyzn jest tylko pięciu — opowiada Artur Dąbrowski, dyrektor elbląskiego Domu dla Bezdomnych.
Z początkiem listopada limit przyjęć w domu przy ul. Nowodworskiej zwiększa się do 90 osób.
— Odkąd tu pracuję, a jest to już 11 lat, nie zdarzyło się, żebyśmy odmówili jakiemuś bezdomnego noclegu z powodu braku miejsc — zapewnia Artur Dąbrowski. — W sezonie zimowym zawsze mamy ponad 100 łóżek. Najwięcej, w mroźne dni, nocowało u nas do 115 osób.

Niektórzy bezdomni zachodzą na ul. Nowodworską tylko wtedy, gdy chcą się wykąpać i zmienić bieliznę, czy odzież.
— Mamy już nawet stałych gości, którzy odwiedzają nas co tydzień, żeby się porządnie umyć. Zresztą my sami zachęcamy ich do częstych wizyt — przyznaje Artur Dąbrowski. — Dla nas też jest lepiej, gdy wykąpią się raz na tydzień niż raz na pół roku.
Z drugiej strony, nie jest tajemnicą, że nawet w najtęższe mrozy kolejki do Domu dla Bezdomnych się nie ustawiają. Placówka nie przyjmuje mężczyzn, którzy przedkładają alkohol nad ciepłe schronienie.
Nietrzeźwi bezdomni mogą liczyć na nocleg w Pogotowiu Socjalnym przy ul. Królewieckiej.
— Jak na razie z noclegowni korzystają pojedyncze osoby — mówi Jarosław Bewicz, dyrektor Pogotowia Socjalnego. — Dysponujemy 11 miejscami dla osób trzeźwych i 13 dla bezdomnych pod wpływem alkoholu. Ale nawet, gdy mamy pełne obłożenie, nikogo nie odsyłamy na mróz. Zawsze znajdzie się jakieś miejsce, chociażby na krześle...

Podobnie, jak w ubiegłym sezonie zimowym ciepłe posiłki dla bezdomnych będą wydawane w jadłodajni elbląskiej Caritas przy ul. Zamkowej 17. Po zupę z wkładką i suchy prowiant na niedzielę zainteresowani będą się mogli zgłaszać od 3 listopada.
— Bezdomni wiedzą, że potrzebne jest skierowanie z MOPS — przypomina ks. Wojciech Borowski, dyrektor elbląskiej Caritas. — Każdy, kto o tym zapomni, będzie miał trzy dni na dopełnienie tej formalności. Oczywiście w tym czasie, nikt nie odmówi im posiłku.
Jadłodajnia jest przygotowana na wydawanie do 120 obiadów dziennie.
— Zawsze startujemy od 50-60 osób dziennie i już w pełni zimowego sezonu dochodzimy do stu i więcej stołowników — mówi ks. Wojciech Borowski.
gog


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Orfeusz #1520668 | 178.182.*.* 25 paź 2014 16:05

    A może władze miasta wypowiedziały by się co zrobiły zeby bezdomnych nie było . Jak w tym mieście funkcjonuje budownictwo socjalne . Ci ludzie nie zawsze są bezdomnymi z własnej woli .

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz